Czy można łączyć terapię indywidualną z grupową?

Zdjęcie autorstwa Pierre Châtel-Innocenti z Unsplash

Światłoterapia – naukowe spojrzenie na walkę z depresją

Mamy grudzień. Okres, w którym wiele dni wygląda podobnie jak dziś: szaro, buro i ponuro. W takich dniach coraz więcej osób zastanawia się w jaki sposób może sobie poradzić z brakiem światła aby poprawić swoje samopoczucie. Czy rozwiązaniem mogą być tutaj lampy antydepresyjne? Co nauka mówi na temat skuteczności takiego rozwiązania?

Światłoterapia, znana również jako naświetlanie lampami antydepresyjnymi, staje się coraz popularniejszą metodą terapeutyczną w leczeniu zaburzeń nastroju. Jej rosnąca popularność nie jest przypadkowa – za skutecznością tej metody stoją solidne podstawy naukowe, potwierdzone wieloletnimi badaniami klinicznymi przeprowadzonymi przez czołowych specjalistów z dziedziny psychiatrii i psychologii.

Przełomowe badania: czy lampy antydepresyjne są skuteczne?

Jednym z przełomów w tym temacie było badanie z 2005 roku Martina Termana z Columbia University, opublikowane w prestiżowym piśmie „Archives of General Psychiatry”. Naukowcy przebadali grupę 96 pacjentów cierpiących na sezonowe zaburzenia afektywne, stosując lampy emitujące światło o natężeniu 10 000 luksów. Rezultaty były imponujące – aż 61% badanych doświadczyło znaczącej poprawy nastroju, a objawy depresyjne zostały zredukowane o 54% w ciągu zaledwie czterech tygodni.

Warto jednak podkreślić, że skuteczność światłoterapii jest wyraźnie zróżnicowana w zależności od stopnia nasilenia objawów depresyjnych. Najlepsze rezultaty osiąga się w przypadku lekkich i umiarkowanych form depresji, szczególnie sezonowej. Przy ciężkich postaciach zaburzeń nastroju lampy antydepresyjne mogą okazać się niewystarczające. W takich sytuacjach konieczne jest kompleksowe leczenie obejmujące terapię farmakologiczną, psychoterapię oraz często opiekę specjalistyczną.

Jak to w ogóle działa?

Mechanizm działania światłoterapii jest niezwykle fascynujący. Odpowiednio dobrane światło wpływa bezpośrednio na nasz układ nerwowy, stymulując produkcję serotoniny – hormonu odpowiedzialnego za regulację nastroju. Jednocześnie hamuje wydzielanie melatoniny, co pomaga przywrócić prawidłowy rytm dobowy, często zaburzony u osób cierpiących na depresję.

A co wychodzi z metaanaliz?

Obszerna metaanaliza opublikowana w bazie Cochrane, która objęła aż 20 randomizowanych badań kontrolnych z udziałem ponad 1300 uczestników, przyniosła kolejne potwierdzenie skuteczności tej metody. Naukowcy wykazali, że 68% pacjentów z depresją sezonowej odnotowało zauważalną poprawę, a efektywność światłoterapii była porównywalna z działaniem farmaceutyków przeciwdepresyjnych.

Zalecenia dla pacjentów

Eksperci rekomendują, aby sesje światłoterapii trwały od 20 do 30 minut i odbywały się w godzinach porannych. Kluczowe jest zachowanie odpowiedniej odległości (30-50 cm) od lampy o natężeniu minimum 10 000 luksów. Jednak najważniejszą zasadą jest konsultacja z lekarzem przed rozpoczęciem jakiejkolwiek terapii.

Moje spojrzenie w temacie lamp antydepresyjnych

Mimo obiecujących wyników należy pamiętać, że światłoterapia nie jest uniwersalnym rozwiązaniem. Szczególnie polecana jest osobom mieszkającym w krajach o niskim nasłonecznieniu, pracownikom biurowym spędzającym większość dnia w zamkniętych pomieszczeniach oraz tym, którzy zmagają się z łagodnymi formami depresji. Przeciwwskazania obejmują między innymi choroby oczu, przyjmowanie leków zwiększających wrażliwość na światło oraz historię chorób nowotworowych skóry.

Światłoterapia to obiecujące, poparte naukowymi dowodami narzędzie w walce z depresją. Stanowi doskonałe uzupełnienie standardowych metod leczenia, ale nie może ich całkowicie zastąpić. Należy je traktować jak dodatek a w pierwszej kolejności sprawdzić na sobie skuteczność leków, terapii, poprawy diety i stylu życia (np. aktywności fizycznej).